Prokuratura Rejonowa w Żarach 30 czerwca skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko żarskiej radnej Annie S. Zarzuca jej oszustwo w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Radnej grozi nawet do 8 lat więzienia.
Radna Anna S. w listopadzie 2012 roku złożyła wniosek o przyznanie jej mieszkania komunalnego. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że, jak twierdzi Prokuratura Rejonowa w Żarach, Anna S. wprowadziła w błąd członków społecznej komisji mieszkaniowej i urzędników miejskich zatajając fakt posiadania już jednego mieszkania. W tej sytuacji Annie S. nie przysługiwałoby prawo do lokalu. Przyznanie lokalu mieszkalnego jest specyficzną formą pomocy społecznej przez miasto, szczególnie dla osób pozostających w trudnych warunkach bytowych i materialnych. – Zatajając fakt posiadania mieszkania nabyła bezpodstawnie lokal komunalny w Żarach o wartości 195 tys. zł. Oskarżonej Annie S. za ten czyn grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia prokurator Łukasz Wojtasik. – Na wyrok może również wpłynąć to, że Anna S. jest funkcjonariuszem publicznym i od takich osób szczególnie oczekuje się nienagannego postępowania, tym bardziej nie narażania miasta na straty. – dodaje prokurator. Trzeba dodać, że Anna S. jest na razie osobą tylko oskarżoną i przysługuje jej domniemanie niewinności. Anna S. pracuje w ZGM, spółce miejskiej, od ponad dwudziestu lat jako specjalista do spraw lokalowych. W ostatnich miesiącach prezes spółki powierzył jej inny zakres obowiązków i jednocześnie zwrócił się do Rady Miejskiej o wyrażenie zgody na rozwiązanie z Anną S. umowy o pracę.
Wniosek prezesa
Przypomnijmy, że w listopadzie 2019 roku do Rady Miejskiej wpływa wniosek prezesa zarządu ZGM o wyrażenie zgody na rozwiązanie umowy o pracę z radną Anną S. w trybie natychmiastowym. Prezes Krzysztof Tuga swój wniosek uzasadnił tym, że Anna S. jako specjalista do spraw lokalowych ZGM wykorzystała swoje stanowisko do osiągnięcia korzyści majątkowych kosztem Gminy Żary.
Z wniosków pokontrolnych wynikało, że Anna S. transferowała mieszkania małe, wstępując na krótko w najem tych lokali, po czym od razu występowała o zamianę na lokal większy w celu osiągnięcia korzyści majątkowych jednocześnie zatajając istotne fakty na temat swojej sytuacji mieszkaniowej i majątkowej. Jak poinformował prezes ZGM Anna S. od 2003 roku nabywała, zamieniała, kupowała na warunkach preferencyjnych, sprzedawała i ponownie występowała w najem komunalny lokale, które były własnością Gminy.
Kontrola przeprowadzona w ZGM wykazała, że w szczególności działania podejmowane w 2012 roku przez Annę S. były dokonywane z naruszeniem prawa, nieuczciwie i nieetycznie. Anna S. zajmując jednoosobowe stanowisko wykorzystywała dostęp do aktualnego stanu i zasobu komunalnego Gminy. – Znała sytuację materialną lokatorów, w tym lokali do eksmisji, utraty tytułów najmu z powodu zadłużenia lokali, wiedziała, którzy lokatorzy są zainteresowani zamianą lokalu większego na mniejsze – wyjaśnia prezes. – Nieograniczony dostęp do tych informacji sprawił, że doszło między innymi do sześciu rotacji lokalowych z udziałem Anny S. – dodaje prezes Krzysztof Tuga. Ujawnione nieprawidłowości spowodowały, że Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo w tej sprawie, zawiadomienie złożyła Gmina Miejska Żary.
Grzeczna koleżanka
Do zbadania sprawy Anny S. przewodniczący Marian Popławski powołuje w grudniu pięcioosobowy zespół, w skład którego weszli następujący radni: Zbigniew Żychowski, Edyta Gajda, Joanna Werstler Wojtaszek, Akadiusz Lis i Łukasz Matyjasek. W styczniu 2020 roku prezes Krzysztof Tuga nie mogąc doczekać się decyzji Rady ponownie składa wniosek o rozwiązanie umowy o pracę z Anną S. Tym razem wnosi o zmianę sposobu rozwiązania umowy z natychmiastowego na – za wypowiedzeniem. Tymczasem prezes powierza czasowo Annie S. inny zakres obowiązków bez obniżenia wynagrodzenia. Obecnie Anna S. przebywa na zwolnieniu lekarskim. Uchwała dotycząca zwolnienia radnej z pracy trafia pod obrady sesji dopiero 28 maja 2020 roku. Za rozwiązaniem umowy o pracę z Anną S. głosowało 12 radnych, 8 było przeciw. Przewodnicząca zespołu do rozpoznania wniosku prezesa ZGM Joanna Werstler-Wojtaszek miała wątpliwości, czy pracodawca, w tym przypadku ZGM nie narusza prawa wobec radnej Anny S. Tym bardziej, że w przedmiotowej sprawie toczy się śledztwo „w sprawie”, a nie przeciwko „osobie”. Bardziej zdecydowana w swojej ocenie była radna Edyta Gajda. Uważała, że atak na jej klubową koleżankę bez prawomocnego wyroku jest działaniem czysto politycznym. A rozpatrywanie tej sprawy na sesji korespondencyjnej bez możliwości debaty dowodzi, że radni chcą schować się przed wzrokiem koleżanki i opinii publicznej. – Uzasadnieniem dla wniosku prezesa ZGM jest kontrola przeprowadzona przez pracowników podległych burmistrzowi, któremu radna Anna S. zadaje niewygodne pytania, któremu radna nie podporządkowała się – mówiła radna Edyta Gajda. – Jestem bardzo mocno przekonana, że nie byłoby tego wniosku, gdyby koleżanka Anna S. była grzeczną zdyscyplinowana radną głosującą tak, jak obecna władza sobie życzy – mówiła dalej radna Gajda. Zdaniem radnej Anna S. taka nie była, pisała interpelacje i zapytania do burmistrza, które były niewygodne i często wypowiadała się niepochlebnie o niektórych decyzjach pani burmistrz. Sprawdziliśmy, owszem tych interpelacji było wiele, a jedną z nich było zapytanie o możliwość zniesienia kosztów wyceny lokalu komunalnego przy jego nabyciu. Koszty te zwyczajowo pokrywa kupujący. Edyta Gajda stwierdziła, że nie weźmie udziału w procederze niszczenia komuś życia, zdrowia, kariery i dobrego imienia. W rezultacie Wojewoda Lubuski unieważnił tę uchwałę Rady, co nie stanowiło przeszkody rozpatrywania jej jeszcze raz na sesji czerwcowej, na której radni ponownie opowiedzieli się za zwolnieniem z pracy w ZGM Anny S.
Wątpliwości i pytań w tej sprawie jest wiele. Jedno z nich to, kto pomagał Annie S., bo trudno uwierzyć, że działała sama. Do sprawy wrócimy.
Danuta Iglicka/Portal Informacyjny Zachód