Dożywicie grozi 51-letniemu Piotrowi J., któremu prokurator zarzucił usiłowanie zabójstwa i dwukrotne usiłowanie rozboju. Sprawa dotyczy m.in. napadu na kantor wymiany walut w granicznym Świecku (Lubuskie). Podejrzany miał podpalić kantor z pracownicą w środku.
– Od zatrzymania na początku lipca przebywa on w areszcie. Zgodnie z przedstawionymi zarzutami grozi mu dożywocie – powiedziała we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Mariola Wojciechowska-Grześkowiak.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Piotr J. przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów i złożył wyjaśnienia w dużej części spójne z ustaleniami prokuratury. Przekonywał jednak, że nie usiłował dokonać zabójstwa ani zniszczeń, a ogień zaprószył przypadkowo.
Do napadu na kantor w Świecku doszło 6 marca br. Mężczyzna wszedł do budynku i zażądał od pracownicy pieniędzy. W międzyczasie rozlał w pomieszczeniu benzynę. Kobieta zdołała włączyć alarm, wtedy sprawca wzniecił ogień i uciekł.
Kobieta zdołała wydostać się z płonącego budynku doznając poparzeń ciała I, II i III stopnia obejmujących ok. 20 proc. powierzchni ciała, powodujących ciężkie obrażenia i trwałe, istotne zeszpecenie. Te okoliczności przesądziły o przedstawieniu Piotrowi J. zarzutu usiłowania zabójstwa.
Straty spowodowane pożarem oszacowano na ponad pół mln zł. Spalił się blaszany budynek i znajdująca się w nim gotówka w różnych walutach.
51-latek jest także podejrzany o usiłowanie rozboju w innym kantorze, do którego doszło 23 czerwca tego roku. Tam miał grozić właścicielowi przedmiotem przypominającym broń oraz podpaleniem. Pokrzywdzony nie dał się jednak zastraszyć i napastnik uciekł.
Prokuratura przekazała, że Piotr J. nie był dotąd karany. Ma rodzinę i pracował jako kierowca w transporcie międzynarodowym.(PAP)








