Drugi oficjalny mecz w tym sezonie dla Stelmetu Enei i drugie zwycięstwo. Tym razem zielonogórzanie pokonali w sobotnim spotkaniu Energa Basket Ligi Trefla Sopot 76:71.
Trefl na początku meczu trafiał z dystansu – dzięki rzutom Karola Gruszeckiego, Łukasza Kolendy i Martynasa Paliukenasa było już 11:6. Mistrzowie nie do końca mogli znaleźć swój rytm w ataku i raczej wykorzystywali tylko błędy rywala. Ciągle aktywny był za to Gruszecki, a po rzucie wolnym Michała Kolendy po 10 minutach było 21:16. W drugiej kwarcie przewaga zespołu trenera Marcina Stefańskiego wzrosła nawet do 12 punktów po zagraniu Pawła Leończyka. Bardzo dobrze prezentował się również po obu stronach parkietu Dominik Olejniczak. Dopiero w końcówce tej części gry straty zmniejszyli lekko Łukasz Koszarek i Marcel Ponitka. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:36.
Trzecią kwartę Stelmet Enea rozpoczął od małej serii 5:0 i był już niezwykle blisko rywali. Późniejsza dobitka Geoffreya Groselle’a dała remis, a trójka Cecila Williamsa prowadzenie. Zielonogórzanie przejęli inicjatywę i narzucili swój styl gry. W dodatku T.J. Haws nie do końca radził sobie z rozgrywaniem akcji. Po 30 minutach było 60:58 dla przyjezdnych. Michał Kolenda doprowadził do remisu w kolejnej kwarcie, ale duet Groselle-Reynolds kontrolował wydarzenia na parkiecie. Dzięki indywidualnemu zagraniu tyłem do kosza Daniela Szymkiewicza przewaga zespołu trenera Żana Tabaka urosła do 10 punktów. Sopocianie starali się na to odpowiadać, ale nie mogli już doprowadzić chociażby do remisu. Ostatecznie Stelmet Enea wygrał 76:71.
Najlepszym graczem gości był Blake Reynolds z 16 punktami, 6 zbiórkami i 5 asystami. Karol Gruszecki zanotował dla gospodarzy 19 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty.
W kadrze Stelmetu znalazło się dwóch wychowanków BC Swiss Krono Żary – Kacper Porada oraz Adam Foryskiuk, ale nie weszli na parkiet, podobnie jak
źródło: PLK