W ataku terrorystycznym, do którego doszło w piątek (29.11) na Moście Londyńskim (London Bridge), zginęły dwie przypadkowe osoby, a trzy zostały ranne. Gdyby nie reakcja świadków, w tym pochądzocącego z Żagania 38-letniego Łukasza, to na pewno skala tragedii byłaby dużo większa.
Sprawca, który uzbrojony był w nóż i miał atrapy ładunków wybuchowych, został zastrzelony przez policję
We wtorek pan Łukasz wyszedł ze szpitala i wydał oświadczenie, które można znaleźć na stronie londyńskiej policji – http://news.met.police.uk/news/london-bridge-terror-attack-statement-from-lukasz-388912
“Po południu w piątek, 29 listopada pracowałem w Fishmongers Hall jak zwykle, gdy miał miejsce niewyobrażalny i tragiczny atak terrorystyczny. Wraz z kilkoma innymi próbowałem powstrzymać człowieka przed atakiem na ludzi wewnątrz budynku. Zrobiłem to, używając znalezionego pręta. Ktoś inny trzymał kieł narwala” – czytamy w oświadczeniu.
Czytamy dalej – “Mężczyzna zaatakował mnie, po czym opuścił budynek. Kilku z nas podążyło za nim, ale zatrzymałem się przy pachołkach mostu. Zostałem kilka razy ugodzony nożem, a następnie przewieziono mnie do szpitala na leczenie. Jestem wdzięczny, że udało mi się teraz wrócić do domu”. “Kiedy nastąpił atak, zachowywałem się instynktownie. Teraz dochodzę po całym tym traumatycznym wydarzeniu. Chciałbym, aby stało się to z uszanowaniem mojej prywatności, przy wsparciu najbliższych”.
Angielska prasa podała, że pan Łuasz pochodzi z Żagania.