– Nie przyznaję się do winy, nie załamałem się, walczę – mówi dla Portalu Informacyjnego Zachód – Mirosław Gąsik, burmistrz Szprotawy, który od ponad ośmiu miesięcy siedzi w areszcie. Jego obrońcy przekonują, że przy stosowaniu aresztu doszło do poważnych uchybień proceduralnych.
23 października ubiegłego roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego dokonali zatrzymania, bezpośrednio po przyjęciu 500 tysięcy złotych, osoby powołującej się na wpływy u burmistrza Szprotawy. Przyjęte pieniądze miały stanowić gratyfikację za pośrednictwo w udzieleniu pomocy przy zakupie nieruchomości stanowiącej własność gminy. Osobą powołująca się na wpływy był ksiądz Ryszard Sz. To przy nim znaleziono reklamówkę z rzekomą łapówką. W toku podjętych czynności, w związku z żądaniem korzyści majątkowej zatrzymany został także burmistrz Szprotawy oraz osoba powołująca się na wpływy i podejmująca się załatwienia spraw urzędowych w zamian za korzyść majątkową w wysokości 200 tysięcy złotych – informowało CBA. Tajemniczy inwestor miał być zainteresowany kupnem ziemi przy dawnym radzieckim lotnisku. Tym inwestorem okazał się agent CBA.
25 października ub. r. sąd wydał decyzję o aresztowaniu Mirosława Gąsika (burmistrz Szprotawy zgadza się na podanie pełnego nazwiska red.) na trzy miesiące, a później areszt był przedłużany. – Wobec naszego klienta stosowany jest tymczasowy areszt od ponad 8 miesięcy. Obecnie ma on trwać do 20 lipca 2020 r. Wygląda na to, że postępowanie przygotowawcze zmierza ku końcowi i prokuratura zamierza skierować do sądu akt oskarżenia. Zakończenie postępowania przygotowawczego spowoduje, że ustaną wskazywane przez sąd przesłanki stosowania tymczasowego aresztu – mówią obrońcy – Monika Maćkowiak-Włodarczak i Magdalena Zwolińska-Jóskowiak.
W tej sprawie jest mnóstwo pytań i niejasności. Dlaczego CBA nie czekało z aresztowaniem aż ksiądz Ryszard Sz. wręczy łapówkę burmistrzowi? Wielu mieszkańców Szprotawy oraz radnych nie wierzy w winę Gąsika.
Prawnicy Mirosława Gąsika przekonują, że przy stosowaniu aresztu doszło do poważnych uchybień proceduralnych. Przez kilka miesięcy obrońcy ani podejrzany nie mogli się zapoznać z najważniejszym dowodem w sprawie. – W naszym przekonaniu nie było żadnych powodów do nieudostępniania nam akt – twierdzą prawniczki. – Prokuratura argumentowała, iż sprzeciwiają się temu kwestie techniczne, związane z tym, że akta migrowały pomiędzy prokuraturą i sądem. W momencie kiedy akta wreszcie znalazły się w prokuraturze i wyznaczono nam termin do zapoznania się z aktami, powiedziano nam, że nie ma informatyka, który umożliwiłby obsługę urządzeń do odtwarzania materiałów tajnych. Przepisy nakazują, w sytuacji gdy jest do sądu skierowany wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu, udostępnienie obrońcy i podejrzanemu dowodów, które mają być podstawą do zastosowania tego najsurowszego środka zapobiegawczego. Przepisy w tym zakresie nie przewidują żadnych wyjątków, a sąd stosujący czy przedłużający areszt nie może opierać się na dowodach nieudostępnionych obrońcom. W niniejszej sprawie przepisy te zostały pogwałcone, co naruszyło prawo do obrony naszego klienta.
„Nie przyznaję się do winy, nie załamałem się, walczę. Wszystkie moje działania wynikały tylko i wyłącznie z dobra gminy. Mam szerokie wsparcie ze strony mieszkańców oraz większości radnych, co bardzo pomaga mi w tych bardzo ciężkich chwilach.”
Mirosław Gąsik dla Portalu Informacyjnego Zachód
Sprawą zainteresował się również Wadim Tyszkiewicz, senator z okręgu nowosolsko-żagańskiego, który poinformował o wszystkim Rzecznika Praw Obywatelskich. Warto zaznaczyć, że Mirosław Gąsik po wyjściu z aresztu aż do ewentualnego wyroku skazującego nadal będzie burmistrzem Szprotawy.