Niepokonani we własnej hali koszykarze BC Swiss Krono Żary w hicie 21. kolejki 2. ligi zagrają z Exact Systems Śląsk II Wrocław.
Drużyna z Wrocławia to główny kandydat do awansu na zaplecze ekstraklasy. Drużyna oparta na utalentowanej młodzieży, ściągniętej do stolicy Dolnego Śląska z całego kraju. Kilku z tych graczy ma za sobą minuty w pierwszym zespole Śląska, występującym na parkietach Energa Basket Ligi. Kadra rezerw Śląska musi robić wrażenie nawet na tych, którzy na co dzień nie śledzą 2. ligowych rozgrywek.
Liderem zespołu jest zaledwie 17-letni rozgrywający Kacper Gordon ze średnią ponad 20 punktów na mecz. Jest też liderem zespołu jeśli chodzi o asysty – 74 w 18 meczach. To prawdziwy specjalista w rzutach zza łuku (lider 2.ligi). Na swoim koncie ma 68 celnych trójek. Drugim zawodnikiem na którego warto zwrócić uwagę jest Jakub Musiał regularnie grający w tym sezonie w pierwszym zespole Śląska (14 spotkań). W zespole jest dwóch koszykarzy – Szymon Tomczak i Maksymilian Zagórski, którzy jednocześnie występują w pierwszoligowej drużynie Zetkama Doral Nysa Kłodzko (umowa szkoleniowa ze Śląskiem). Niedawno Śląsk pozyskał 32-letniego Mateusza Kasińskiego. Ten mierzący 205 cm środkowy ma za sobą cztery sezony spędzone w I lidze.
Na ławce trenerskiej zasiada doświadczony duet. Pierwszym szkoleniowcem zespołu jest Tomasz Jankowski, jeden z najlepszych szkoleniowców drużyn młodzieżowych w kraju. Jankowski pracował również z drużynami seniorskimi. Był m.in. szkoleniowcem Śląska Wrocław i Polpharmy Starogard Gdański w PLK. W pracy pomaga mu Jacek Krzykała, jako koszykarz czterokrotnie sięgnął po mistrzostwo Polski (wszystkie złote medale wywalczył ze Śląskiem Wrocław).
Krzykała kibicom koszykówki jest jednak najbardziej znany z jednego rzutu, który przeszedł do historii polskiej koszykówki.
3 października 1998 r. jego Śląsk grał z Anwilem Włocławek. Przy stanie 86:85 dla Śląska na pięć sekund przed końcem był rzut sędziowski, który w walce z Jackiem Krzykałą wygrał David van Dyke - piłka trafiła do Romana Prawicy, który dzięki zasłonie Bartłomieja Tomaszewskiego uzyskał wolne pole do rzutu i trafił za trzy punkty (86:88). Do końca spotkania została dokładnie jedna sekunda – wrocławianie wznowili grę spod własnego kosza, Raimondas Miglinieks zagrał do niepilnowanego Jacka Krzykały, z własnej połowy oddał celny rzut za 3 punkty i Śląsk zwyciężył 89:88.
Będzie gorąco
W tym sezonie Śląsk wygrał 16 spotkań, ale też trzykrotnie schodził z parkietu pokonany. Okazało się, że rewelację z Wrocławia można zatrzymać. Dokonali tego - Ogniwo Piratesports Szczecin 88:91, KS Sudety Jelenia Góra 70:85 i Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 62:70. Z drużyną z Żar Śląsk wygrał na własnym parkiecie 80:62.
BC Swiss Krono Żary na swoim koncie ma tylko o jedną porażkę więcej, ale we własnej hali podopieczni Łukasza Rubczyńskiego i Tomasza Sobczaka są niepokonani. Bilans 9:0.
I tutaj drużyna z Żar upatruje swojej szansy. Koszykarze BC Swiss Krono niesieni dopingiem własnej publiczności potrafią wznieść się na wyżyny. Gospodarze przystąpią do tego meczu w najmocniejszym zestawieniu z Kacprem Mąkowskim w składzie. To na pewno będzie zacięty pojedynek. Emocji nie zabraknie.
Organizatorzy przygotowali dla kibiców kilka niespodzianek. Jedną z nich będą „Walentynkowe Jabłka”.
Początek meczu, niedziela, 9.02, godz. 15.00. Wstęp wolny.