37-letni mężczyzna okradł ratownika medycznego. Jego kartą zapłacił za cukierki.
-Załoga pogotowia ratunkowego została wysłana przez dyspozytora na stację paliw w Szprotawie, gdzie mężczyzna miał się źle poczuć – opowiada Aleksandra Jaszczuk z policji w Żaganiu. - Ratownicy zastali na stacji oczekującego pacjenta, po jego przebadaniu podjęli decyzję o przewiezieniu mężczyzny do szpitala w Żaganiu – dodaje plicjantka. -Kiedy zatrzymali się pod szpitalem, mężczyzna cudownie ozdrowiał i uciekł z karetki. Jak się po chwili okazało zanim uciekł, zdążył okraść ratownika medycznego z telefonu komórkowego i dokumentów. Sprawca udał się na pobliską stację paliw i dokonał zakupu cukierków, za które zapłacił skradzioną kartą bankomatową - relacjonuje Jaszczuk.
Dyżurny żagańskiej jednostki po otrzymaniu zgłoszenia niezwłocznie skierował na miejsce patrol. Funkcjonariusze ustalili personalia sprawcy i po opatrolowaniu miasta napotkali i zatrzymali 37-latka. Mężczyzna przyznał się do kradzieży. Policjanci odzyskali w całości skradzione mienie, które powróciło do właściciela. Po wykonaniu z mężczyzną czynności w jednostce został on zwolniony.
To jednak nie koniec. - Kilka godzin później ten sam mężczyzna udał się do sklepu spożywczego, gdzie ukradł piwo. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na interwencję skierowali wobec osoby wniosek o ukaranie do sądu zarówno za kradzież, jak i niestosowanie się do przepisów wydanych w związku z epidemią koronawirusa. Mężczyzna tłumaczył, że dla niego wypicie piwa jest w obecnej sytuacji niezbędną czynnością - kończy policjantka.
Źródło: lubuska policja